przez lagarto » 21 paź 2014, o 09:47
Czytam wasze posty w tym temacie i nasuwa mi się jeden wniosek. Mało odkrywczy pewnie. Że po dupie dostaje ten najsłabszy, człowiek od którego najłatwiej wyciągnąć kasę będący na końcu drogi przeznaczenia produktu. Nikt nie myśli o ściganiu producenta, sprzedawcy...
Oczywiście nie piszę o osobach, które zamówiły kilkadziesiąt sztuk na handel z chęcią uzyskania zysku ale piszę o ludziach, którzy kupili sobie kilka rzeczy dla siebie. Często zupełnie nieświadomych że to podróbki. Bo o ile są globalne marki, które zna każde dziecko; to wiele jest też takich - choć dobrych - to nie funkcjonujących w świadomości większości ludzi. Ile przeciętny człowiek jest w stanie wymienić marek odzieżowych? 10? 20? Ja osobiście o firmie produkującej tej szalik nie słyszałem. Tak samo z innymi branżami. Zna się jedynie wiodące brandy.
Jak po zdjęciu poznać podróbkę? (wiem, dla niektórych wszystko co chińskie to podrobione) Sugerując się ceną?
A jeśli na zdjęciach nie ma logo producenta, a opis aukcji nie wskazuje na podróbkę to i tak nie można być pewnym, że nie przyślą Ci towaru z logiem znanej (bądź nieznanej dla Ciebie ale znanej dla kancelarii) firmy. I wtedy karuzela z UC i z jakimiś kancelariami prawnymi. Nawet jak zarzuty prawników okażą się bezpodstawne to jest się obciążonym kosztami utylizacji towaru.
Pomijając absurdalność tego postępowania - oczywiście w świetle obowiązujących przepisów, to jaka jest tu równość obywateli wobec prawa? Czym się różni klient kupujący na Ali od tego kupującego na przykład na Allego?