Jeśli natomiast mielibyśmy odwoływać się do innych praw czy kodeksów, to podobne do Prawa Celnego są ustawy z Prawa Podatkowego (tzw.Ordynacji Podatkowej). W tymże prawie również jest podane, że inkasent (w tym przypadku poczta) jest zobowiązany do pobrania należności podatkowych, a jeśli tego nie zrobił (bądź zrobił niewłaściwie), to odpowiada własnym majątkiem. Nie chce mi się teraz szukać, który to artykuł Prawa Podatkowego, ale zapis taki istnieje.
Natomiast jeśli chodzi o Prawo Pocztowe, to jest ono chyba najbardziej dziurawe. Bowiem nie ma w nim żadnych wskazówek dotyczących postępowania w przypadku błędu poczty (przynajmniej tego typu błędu). Wygląda na to, że Poczta nie przygotowała się na taką okoliczność.
Sytuacja naszego kolegi z forum nie jest wcale odosobniona, bo przypadki "zapomnienia" pocztowców zdarzają się dość często. W związku z tym w czeluściach internetu znaleźć można wiarygodne źródła przedstawiające rozwiązanie takich sytuacji. Proszę przeczytać sobie przykładowy artykuł z Gazety Prawnej ->http://www.gazetaprawna.pl/artykuly/20395,poczta_bedzie_straszakiem_na_oszustow.html. Pada tam wyraźne stwierdzenie, że... "jeśli poczta zapomni pobrać należności celno-podatkowe, poniesie za to odpowiedzialność, również finansową." I takich przykładów interpretacji przepisów można znaleźć więcej.
Wobec tego dla mnie sprawa jest jasna. Jeśli kolega, od którego listonosz zapomniał pobrać należności uprze się i nie zapłaci, to Poczta będzie zmuszona uregulować te należności za niego. Poczta, jako instytucja mająca obowiązek pobierania opłat, nie dopełniła swoich obowiązków, popełniła błąd, a za błędy trzeba odpowiadać.
Jeszcze raz napiszę (żeby kolega mnie dobrze zrozumiał), że zdaję sobie sprawę z tego, że tak naprawdę pieniądze te zostaną ściągnięte z zapominalskiego listonosza.
I sumienie nakazywałoby w takiej sytuacji zlitować się nad nim i zapłacić ten podatek.
Jednak prawo jest bezduszne i stanowi tak jak napisałem wyżej.
Ja jestem tylko ciekaw jak sytuacja się rozwiąże i liczę, że autor wpisu nam o tym opowie.

PS
Dodam jeszcze, że instytucje pokroju Poczty Polskiej są często ubezpieczone na wypadek podobnych zdarzeń i w razie popełnienia błędów płaci za nich ubezpieczyciel.
Jednak nieszczęsny listonosz i tak zapewne będzie miał przechlapane.
