Kupiłem Doogee T6 Pro od gearbest w styczniu. Była dobra cena ($136.99) i brak VAT, bo telefon wysłany z Węgier. Telefon został nadany 18 stycznia w Budapeszcie, a 19 stycznia o 23:24 dotarł do WER Warszawa i tutaj słuch o nim zaginął. Poczta twierdzi, że skoro do dzisiaj nie dostałem telefonu, to na pewno został odesłany (tracking na to nie wskazuje). Majfrend twierdzi, że nie było zwrotu i chce mi oddać $69. Czyli praktycznie połowę jestem w plecy

Jest jakaś szansa, żeby nie był tyle pieniędzy w plecy? Karta pre-paid z mBanku - bank twierdzi, że żaden chargeback nie działa w przypadku kart walutowych.
Może ktoś wie, jak to ogarnąć, żebym przynajmniej odzyskał więcej pieniędzy?