Co wam właściwie daje samodzielne zlecanie powrotu przesyłek do Chin? Naturalnie rozumiem, że potem w sporze na Aliexpress tego nie ujawnicie, ale mimo to, co wam to daje? Chodzi o to, że w nieokreślony sposób, szybciej to będzie u celu? O obawę przed przekazaniem towaru do zniszczenia, tak jak się na przykład przekazuje alkohol i papierosy (przynajmniej w teorii)?
Nasi bracia ze Służby Celnej wpadli sobie na pomysł z CE. Nawet taki Jezus z nimi jadł i ja także chętnie bym coś z nimi zjadł, na przykład cały ten pasztet. Ale żebym miał samodzielnie go jeść, to chyba niekoniecznie. Może raczej niech wykonują całą tę papierkologię z odsyłaniem samodzielnie, bez dodatkowego wsparcia w postaci dyspozycji adresata?