Nie macie podejrzeń, że w sofcie telefonów z Chin zaszyte są jakieś backdoory lub przynajmniej sniffery? Byłbym zdziwiony, gdyby chińskie władze oferowały miliardom obywateli możliwość korzystania z netu bez podsłuchu i to być może na skalę niespotykaną w EU czy USA.
Była ostatnio historia z chińskimi czajnikami, które masowo szpiegują (podsłuchy) mając ukryty chip Wi-Fi i łącząc się automatycznie gdziekolwiek się da. Także byłbym więcej niż pewny, że telefony z Chin są wręcz naszpikowane tym. I może idea CE polega nie tyle na zgodności "elektrycznej" co "wywiadowczej"? Czyli urządzenie kombatybilne z mechanizmami stosowanymi przez służby specjalne w obrębie Europy.
Zastanowiłbym się czy chcę z takiego tel. wchodzić do banku czy logować się na PayPal, itp.
Co o tym sądzicie? A może macie jakąś ciekawą wiedzę w temacie?