Oczywiście, nie jest to żadna tajemnica. Jeżeli worek jest odsyłany (modelowym powodem jest niezgodność wagi rzeczywistej i deklarowanej albo nieakceptowalny stopień jego zniszczenia) zarówno SG Post jak i Poczta Polska nie są łaskawe poinformować o tym na swoich trackingach udostepnianych klientom. Szansą są jedynie automatyczne systemy trackingowe gdzie nie zostało to zablokowane i obecnie tutaj najlepiej sprawdza się Cainiao. Czyli w takim przypadku na trackingu z Cainiao będziecie widzieli przybycie do Singapuru po statusie Arrival at Destination (Exchange Office).
W przypadku worka 4257 nie został on odesłany. Nie dotarł także (przynajmniej formalnie) do WER Wawa. Jedyna opcja jaka mi przychodzi do głowy jest taka, że został pomyłkowo z warszawskiego lotniska wysłany gdzieś dalej. Tak po prostu "zginąć" to raczej nie mógł. Pomijam tu pomysły bardziej spektakularne, np. że coś w środku tykało i prewencyjnie go wysadzili w powietrze. :)
Jako że minęło już naprawdę sporo czasu szanse odzyskania przesyłek z tego worka wydają mi się raczej niewielkie (zależnie od tego gdzie to ewentualnie dalej wysłali, do jakiego kraju).
Autor postu otrzymał pochwałę
Wieczność bywa naprawdę długa. Szczególnie pod koniec.
What goes around, comes around.