przez pakerps » 10 sie 2017, o 08:51
Więc tak....
chciabym dokończyć swoją przygodę z naprawą gwarancyjną i rozwiać co niektórym wątpliwości czy można polegać i jak się zakończyła ... sytuacja.
Telefon odesłany nagwarancje w połowie maja, dotarł połowa czerwca, początkiem lipca otrzymałem informacje o wymianie płyty głównej.
Telefon wrócił końcem lipca (dopłaciłem do DHLa)
No i wrócił.. telefon łapie bootlopa po aktualizacji... wtedy wchodzi w gre miflash i wgrywanie najnowszego romu pod fastbota.. i tak robie za każdym razem jak się system aktualizuje. ( szybko do serwisu poszedłem zapłaciłem 60 zł)
Tak z 7 razy było gwrywane. Opisałem więc problem, najpierw na Ali... ( tu pojawiały się odpowiedzi jakbym ze ścianą pisał.. rady takie jak podłącz do ładowarki i czekaj kilka godzin może ruszy - nie nie ruszyło nawet przez całą noc.
Następnie napisałem do przedstawiciela na facebooku . tego co tu odpowiada na facebooku. nie mam do niego pretensji przekierowałł mnie do jakiegoś głowniejszego gościa od goldweya na skype. No i tutaj próbowałem naświetlić temat i problem. Trwało kilka godzin i takie wnioski że ixh Xiaomi Center wymieniło płyte która z jakis wzgledów jest zamontowany inny czip i żeby nie dawać aktualizacji OTA. No ale co mnie to obchodzi że jakiś inny chip i niby dlaczego mam nie aktualizować skoro taka sie pojawia - zaznacze że że kolega ma ten sam tel i aktualizacja przechodzi bez problemu - u mnie nie u mnie zawsze bootlop. Ale sam ten gość ze skype stwierdził że jakiś inny chip jest i tak jest. Zaproponował wysłanie po raz kolejny do chin ( do tej pory zapłaciłem juz za przesyłke do chin i za powrót z chin za DHLa+) i kolejne koszty mam ponosić ponadto zostałbym bez telefonu kolejne trzy miesiące. Wspomnę że ja zaproponowałem abym mógł kupić ze zniżką inny podobny tel lub zeby wysłali mi inny tel a jak go otrzymam to odeśle mi ten zepsuty jak za pierwszym razem. Oczywiście zgody nie dostałem.
Już naprawde miałem dość żeby spraw zakończyć i zaproponowałem żeby mi oddali 20 $ bo tyle mniej więcej dałem w serwisie za wgranie ( i tak tanio) systemu na samym początku jak telefon złapał bootlopa. Na chwile się zgodzili ale nagle zaczeli chcieć odemnie rachunek którego po dwóch tygodniach nie miałem juz a dodatkowo płaciłem gotówką.
Teraz podsumowując nie życzę nikomu tej drogi prze mękę i całej tej procedury gwarancyjnej nikomu nawet najgorszemu wrogowi.
Byłem tu osoba całkowicie bezstronną śmiałem się z innych którzy tu 'jechli" po Goldweyu ale moja sprawa nie zakończyła się jak narazie pozytywnie. Będe próbował coś z chargebeckiem w banku, cokolwiek.
Do sprawy wrócę - ale jak na ten moment powtarzam... NIE ŻYCZĘ TEGO NAWET NAJGORSZEMU WROGOWI