Za to kurier może nagle podjąć swobodnie decyzję (bez dzwonienia gdziekolwiek) "aha, faktycznie, nie musi pan płacić", bo klient "się zbuntował"? Interesujący obraz rzeczywistości.
W przypadku agencji DHL odprawę robi co najmniej prawie zawsze (a być może w ogóle zawsze, nigdy nie importowałem w pojedynczej przesyłce czegos droższego niż $1000) normalny pracownik DHL, a nie celnik. Poza tym odróżnijmy należności celnopodatkowe od wszelkiego rodzaju prowizji czy opłat.
Inny kwiatek DHL to na dokumentach przewozowych jak wół klauzula "CPT Kraków", a oni mi biorą z taryfikatora opłatę za transport z Korei Południowej (co dało jakieś $65+) no i VAT od tego oczywiście, bo na rachunku koszt przesyłki Koreańczyk wpisał zero. Tutaj zapłaciłem no i reklamacja, oczywiście uznana.
DHL jak chodzi o szybkość i ogólną jakość jest świetne, ale na ręce warto im patrzeć, bo znikąd się ta jakość nie bierze, tylko z wysokich przychodów.
Wieczność bywa naprawdę długa. Szczególnie pod koniec.
What goes around, comes around.