Niewidzialna ręka mitycznego wolnego rynku, która zwykle nie wiedzieć czemu zazwyczaj zajmuje się grzebaniem w naszych kieszeniach ;) Nie mówiąc już o tym, że z morza *ówna nie wyłowisz perły, a tak jak powiedziałeś - wszyscy biorą premie za zabawę kasą klientów, a nie za rzetelną robotę...
Kupujemy niestety nie to, co jest opłacalne, a to co nam wcisną reklamy, popcelebryci, naganiacze i seriale TV. No i rodzina. Wiesz jak działają sprzedawcy "produktów finansowych"? Zatrudniają łebka, formatują mu mózg, pozwalają sprzedać produkt swojej rodzinie i przyjaciołom, którzy biorą, bo przecież raz że trzeba pomóc w karierze, a dwa że przecież swój nie oszuka. Następnie kiedy "target" się wysyci, koleś wylatuje. Znajduje się następnego - rinse&repeat. Zaczynam podejrzewać, że towarzyszące temu procederowi rozwalenie więzi rodzinnych jest bonusem całego tego biznesu.
Jakie życie taki
rap.