Co raz zgłasza się do mnie osoba z zalanym telefonem i co raz słyszę coraz to bardziej absurdalne sposoby uratowania telefonu które zwykle kończą się śmiercią telefonu.
Tak, mowa o suszeniu ryżem i kaloryferem...

Co zrobić gdy zaleję telefon?
Przede wszystkim wyciągnąć baterię. Jeżeli telefon jest typu unibody to trudno, odradzam samodzielny demontaż, chyba że potrafisz, ale wtedy nie szukałbyś tutaj pomocy.
Następnie jak najszybciej udać się do serwisu GSM i oddać telefon do kąpieli w myjce ultradźwiękowej w izopropanolu lub specjalnym płynie do elektroniki. Jeżeli w GSM jakimś cudem nie mają takiej myjki (do końca życia omijaj łukiem takie garaże) to leć do serwisu który zajmuje się drukarkami, także powinni mieć na stanie taką wanienkę. Nie myć w myjkach używanych w warsztatach samochodowych.
Jeśli serwis jest nieczynny (otwarty przeważnie pon. - pt. 7:00-15:00) wykombinuj szybko wodę destylowaną. Alkohol izopropylowy (izopropanol aka Cleanser IPA) także się nada, ale nie wiem jak działa na elektronikę po dłuższym kontakcie powyżej 30 minut. Jeżeli jeszcze nie zalałeś telefonu to wiesz co masz kupić przy najbliższej okazji ;).
Następnie wrzuć telefon do pojemniczka z tą wodą, przez jakiś czas mieszaj tym telefonem co by rozcieńczyć to co wlało się do środka. Wyciągnij tuż przed udaniem się do serwisu. Bez suszenia wrzuć do woreczka strunowego. I nie, nie sprawdzaj czy telefon magicznie odżył. Wyjaśnienie jest niżej.

Co po kąpieli?
Potem to możesz go oddać do serwisowania, gdzie chcesz.

Dlaczego ta kąpiel jest tak istotna?
Wszelkie pady są wykonane jak łatwo się domyślić z miedzi. Miedź + wilgoć + tlen = korozja (i grzyb, ale to na dłuższą metę :D). Susząc telefon przyspieszasz proces korozji tym samym praktycznie skreślasz szanse na odratowanie.
Dodatkowo typowa woda, nawet ta pitna zawiera liczne ilości soli żelaza i wapnia, które także szkodzą elektronice, gdyż przewodzą prąd. Susząc zagęszczasz roztwór tych soli, przez co zwiększa się przewodnictwo elektryczne co zwiększa szanse na konkretne zwarcie.
No i na koniec, metal który przewodzi prąd szybciej koroduje. Dlatego zwykle wyżera pady przez które płyną względnie wysokie prądy, tudzież pady zasilające baterii lub wyświetlacza.
Niestety wyżartego pada nie da się przywrócić. Taka płyta główna nadaje się tylko do wyrzucenia.

Pochwały przyznane za posta: 3

Dobrze, ze ktoś napisał oczywistą oczywistość. Może wreszcie ktoś załapie, ze odratowanie telefonu ryżem to ...naiwna zabawa. Jesli telefon po tej akcji z ryzem uruchamia się tzn. że woda nie dotarła tam gdzie nigdy nie powinna i dlatego pomógł ryż :)

Sprawdziłem na płycie od redmi i można śmiało trzymać w izopropanolu przez dłuższy czas, nic się nie rozpuszcza.