Nie pomogę z damkami, bo nie mam rozeznania, ale proponuję to jednak przemyśleć, bo są cholernie nieporadne. Składaki są bardo kompaktowe i da się je przewieźć nawet w komunikacji miejskiej.
Ponad 1.5 roku używam Fiido 2. To bardzo kompaktowy rowerek i żonie może się nie spodobać sam wygląd. Ja nie mam obiekcji, bo u mnie praktyczność tego rozwiązania kompensuje jego śmieszny wygląd. Zrobiły się ostatnio dość popularne w Dublinie i widzę ich już tyle co hulajek. Z mojego doświadczenia - przy tak ciężkich rowerach, przerzutki nie mają prawie żadnego znaczenia. Jeśli skończy się bateria, to nawet na najlżejsze przełożenie nie pomoże - rower będzie się ledwo poruszał, a kręcić wtedy trza jak szalony. Inne ustawienia nie robią różnicy, do braku przerzutek, bo jest tak samo ciężko, jak bez, albo jest lżej, ale rower prawie się nie posuwa do przodu. Nie ma sensu.
Z opcji składania musiałem parę razy korzystać kiedy zaczęło lać - złożyłem i złapałem autobus. U nas mają one półki na bagaż i nawet tam złożony mieści się na luzie. U was, stojący poskładany rower zajmie też bardzo mało miejsca. Wiem, że nie mieszkasz w aglomeracji, więc to może mieć drugorzędne znaczenie, ale już możliwość schowania takiego rowerka do środka auta - tak. W mojej Octavii zostaje jeszcze sporo miejsca w bagażniku.
Roweru bez prądu używam do dziennego kardio - jest ciężko, ale o to chodzi. Robię sobie dziennie 10km bez prądu i to jest naprawdę spory wysiłek. Z prądem używam go w trybie wspomagania, lub elektryczny, ale na połowie otwarcia manetki. Też wymaga wtedy wysiłku i w drodze do pracy się sprawdza, ale ostatnio do niej nie jeżdżę (Covid).
Przemyśl temat dokładnie i pomyśl czy rozmiary i niepraktyczność tego rozwiązania nie będzie przeszkodą. Targanie roweru na stojaku w aucie jest OK, ale przy dobrej pogodzie. W deszczu, to pęd powietrza wciska wodę w każdą szparkę w rowerze - u mnie to ma znaczenie. Na Śląsku pewnie tylko zimą - lata się mocno zmieniły odkąd wyjechałem...
Różnicami w pojemnością baterii się nie przejmuj, bo w wybranym zakresie nie będą znaczne, a to i tak zawsze zostaje kwestia dyscypliny i podłączania roweru kiedy trzeba doładować. Prędkość - nie polecam celować w przerabialne rowery, w których da się znieść ograniczenie 25km/h. Żonie to pewnie niepotrzebne, a upadek przy takich prędkościach może być bardzo niebezpieczny. Nie zabije, ale kontuzje zostają na długo.
Tyle moich - raczej ogólnych i praktycznych uwag. W twoim przypadku znaczenie może jeszcze mieć gwarancja - Crivit to marka Lidla, więc tu przez 2 lata masz spokój i brak problemów w razie awarii.
Jako, że chodzi o kobietę, to polecam jeszcze nie przekombinowywać tematu i nie brnąć w technikalia, bo zdecyduje pewnie wygląd i/lub kolor.
Autor postu otrzymał pochwałę