No z tym GPS to jak sądzę może być różnie. Jak będziesz chciał udowodnić, że ktoś Ci wymusił i nie twoja wina, a na nagraniu będzie że jedziesz troszkę za szybko, to jak najbardziej wezmą prędkość pod uwagę i będą się zastanawiać, czy oby twoja podwyższona prędkość nie przyczyniła się do kolizji, bo np nie dałeś się zauważyć (chociażby jadąc 12km/h za szybko). A jak się okaże, że Ci fotoradar pstryknie zdjęcie albo nagrają cię ynsygnią i na pomiarach będzie prędkość, która zupełnie nie zgadza się z tym co naprawdę widziałeś na liczniku, to w sądzie okaże się, że urządzenia policyjne są cacy bo z homologacją, a twoje jest be, bo żadnych certyfikatów nie ma, żadnych błędów pomiarowych i na nagraniu masz tylko prędkość orientacyjną, a w żadnym stopniu nie może być ona brana po uwagę, bo na nagraniu masz 61km/h, a w rzeczywistości może to być 58km/h albo 65km/h. I taka logika. Dwa zupełnie różne podejścia, bo dwie sytuacje, kiedy prędkość z nagrania jest na korzyść dla właściciela, albo dla państwa. A dla mnie, to właśnie taka prędkość podana z GPS będzie dokładniejsza niż licznik, który może się zmienić w zależności od rozmiaru kół, czy nawet ciśnienia w kołach,a w GPS zawsze jest odczytywana z satelit i sądzę, że dość dokładnie. A zdarzają się takie przypadki, kiedy te homologowane sprzęty policyjne mierzą wartości inne niż sugeruje licznik, prędkość na nagraniu i czas przejazdu między dwoma słupkami oddalonymi od siebie o 100 metrów. Tylko ciężko takie coś udowodnić jak sądzę, bo sąd będzie się krył tym co napisałem wyżej. A w sytuacji opisanej na samym początku, już nie będzie rozterek, czy prędkość jest orientacyjna, czy rzeczywista, tylko od razu będą się zastanawiać nad Twoją współwiną.
A zakaz używania jakichkolwiek wideorejestratorów, czy z GPS czy bez, to chyba jak dotąd tylko w Austrii spotkałem. I to ponoć są za to takie naprawdę spore jak dla Polaka kary. Moim zdaniem głupota, no ale ich cyrk, ich małpy. Dura lex, sed lex.