Co do kwestii robot głupi (sprzątający dłużej ale znacznie tańszy), vs mądrzejszy (sprzątający krócej a wyraźnie droższy), do tematu podszedłem w taki sposób.
I na wstępie zaznaczę, nie twierdzę, że jest on jedyny słuszny, subiektywna ocena sytuacji rynkowej nakłoniła mnie do takich przemyśleń.
Na pierwszy odkurzacz nie chciałem nic drogiego, przeznaczyłem do 500zł (i tak wydałem 600zł za V7 ale to tak jest zawsze).
Im drożej tym więcej bajerów - wiadomo, ale czy warto za nie aż tyle dopłacać?
Z gwarancją w chinach wiadomo jak jest, im więcej czujników, kamerek itd, tym rośnie poziom skomplikowania sprzętu.
Czy te bajery nie okażą się z czasem bardziej wadą niż zaletą?
Założyłem, że robot pośmiga mi 2 lata, obym się mylił i było to znacznie więcej, ale wszyscy wiemy jak jest z elektroniką.
Kolejna sprawa argumentująca zakup odkurzacza o ~połowę tańszego.
Jako, że to pierwszy robot sprzątający a co za tym idzie,
nie miałem pewności, że się dobrze z nim dogadam, w każdym mieszkaniu czekają go inne pułapki, to że u kogoś fajnie pracuje na filmikach w necie, nie oznacza, że u nas będzie tak samo.
Początkowy entuzjazm może przeminąć, nagminne wyciąganie maszyny z opresji może się szybko znudzić, konserwacja tj. czyszczenie szczotek itd będzie mocno irytować i zajmować sumarycznie podobną ilość czasu co wytarganie mojego Bosha.
Może się okazać, że nie jesteśmy zadowoleni z efektywności i wygodniej raz na 3 dni wyjąć starego klunkra z rurą i porządnie pocisnąć teren po swojemu ;)
Jak się samemu nie sprawdzi, to się tego zwyczajnie nie wie.
Tak jak pisałem, wybrałem losowo śmigającego głupola ILIFE V7,
moje mieszkanie ma całe 50m2, co też nie jest tu bez znaczenia.
I taka jeszcze myśl mi się na koniec urodziła
Czeka nas wysyp inteligentnych robotów, jakiego byśmy dziś nie kupili, to za 2 lata będzie przestarzałym modelem :)
Pochwały przyznane za posta: 2
Brak podpisu - Pracujemy nad tym... .. .