Fon mamy zaliczył upadek. Upadek z niskiej wysokości - może 40cm, ale pechowy, bo akurat kabel miał podłączony. Jak poruszać wtyczką w gnaizdku ładowania, to dźwięk się pojawia, ale potem już go brak. Mama zrozpaczona, bo go uwielbiała.
Pytanie. Co mogło pójść - lut się gdzieś kruszy, czy złączka głośnika mogła poluzować? Czy jest sens to naprawiać? Będę musiał ściągać ekran znów - czyli spore ryzyko uszkodzenia ekranu. Po wymianie przymocowany był paskami klejowymi 3M, więc może się uda, tylko nie wiem czy jest sens się w to bawić i może zamawiać ekran na wszelki wypadek. Jakie są szanse odklejenia tego ekranu bez zniszczenia go, albo zepsucia digitizera?