To musi być ta ameba, pani kierownik - przyszła tu się dowartościować i przekonać do swoich chorych racji ;) Kolejna specjalistka od walki z "dezinformacją". Dobra Zmiana Misio+ na Podkarpaciu się dokonała i niech tam pozostanie. A najlepiej niech się zakończy, a panią kierownik do trzepania worków po cemencie - do tego się jedynie nadaje... Gdzie tu logika?! Męczenie Kowalskiego o papiery, wykorzystywanie pozycji wobec obywatela, odsyłanie zamówienia z powodu braku dwóch liter na opakowaniu, pomimo faktu, że sam telefon je posiada, olewanie dostarczonych certyfikatów. Gdzie jest taki wymóg? Gdzie jest wymóg odnoście instrukcji w postaci papierowej?! Gdzie wymóg odnośnie języka polskiego? A jeżeli jestem Rumunem znającym tylko angielski to co? Też dla mojego dobra odeślą, czy dla swojego, bo nie wiedzą co tam napisano?! Czemu telefon z UK przychodzi bez polskiej instrukcji? Gdzie wówczas jest Przemyśl i czemu nie broni moich praw językowych?! Ustawa o ochronie języka polskiego to za mało i dotyczy sytuacji gdy przedsiębiorca sprzedaje towar - ma oczywiście zapewnić instrukcję, jej brak stanowi podstawę chociażby roszczeń z tytułu tzw. "rękojmi", ale tu jest prywatne zamówienie. A z drugiej strony w sklepach leżą se telefony bez "CE" na plecach(laptopy też), bez polskiej instrukcji w postaci papierowej. Jak one dojechały tutaj? Jak zostały wpuszczone?! To jak to ma w końcu być?! Niech troll z Podkarpacia odpowie! Skoro tak pięknie Misie+ wykonują swoją pracę, to na czym polegają korzyści dla skarbu państwa, dla obywateli? Gdzie one się pojawiają?! Bo póki co to widzę same straty. Państwo nie zarobiło, a wręcz dołożyło, bo listy śle, paczkę odsyła, płaci za cały kabaret, a obywatel kasy może nie odzyskać, bo przecież Chińczyk się wykazał - no niczego zarzucić nie można - paczkę grzecznie wysłał. Kto zarobił? Chińczyk. Ma telefon w ręku ze zwrotu i kasę Polaka na koncie. No pogratulować takiej polityki :D To ta nowa umowa Brochy z Chińczykami? :)

Czemu na to siadłem? W zeszłym roku zostałem wezwany do US - "pan pracował w NL, a nie złożył rozliczenia." Sprawa z 2013 roku. Rozliczenie złożyłem, tyle że zmieniłem US. Ściągnęli dane na mój temat, nie sprawdzili w poprzednim US czy się rozliczyłem i machina ruszyła. Pisma, wezwania, wyjaśnienia, a gra jest o.... nic. Skorzystałem z tzw. ulgi abolicyjnej, więc żaden podatek się nie należy. Uprzedziłem, że rok później też tam pracowałem i dwa lata później też. Co usłyszałem? "Nieważne - i tak pana wezwiemy...." Miesiąc temu dostałem kolejne wezwanie. Zabawa trwa, za nasze pieniądze. Wcześniej tak nie było. Dobra Zmiana Misio+ przyszła i mamy... Gnojenie zwykłego obywatela