
Pierwszą rzeczą, jaka rzuca się w oczy, jest oczywiście design i tu trzeba to podkreślić, nie jest on, aż tak perfidnie zapożyczony od Samsunga. Osobiście uważam, że telefon nie prezentuje się tak dobrze, jak by można było się tego spodziewać, zwłaszcza ozdobne linie na tylnej klapce jakoś nie pasują mi do całości.
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=a2DF-Rhnb4U[/youtube]
Jednak wróćmy do najważniejszego, czyli specyfikacji. Sercem telefonu jest 4-rdzeniowy procesor MTK6737 o taktowaniu 1.3GHz, wsparty 2GB pamięci RAM oraz 16 GB pamięci wbudowanej ROM. Z przodu umieszczono 5.5-calowy ekran 2.5D o rozdzielczości 720p (HD). Optyka nie wygląda również dobrze, z tyłu 13MP interpolowane z 8MP, natomiast z przodu 8MP interpolowane z 5MP. Jak by tego było mało całość zasilana jest na baterii 2600mAh, pomimo tego, że procesor jest oszczędny, to jednak w ekranach 5,5-cala nie powinno się umieszczać już od dawna tak małych baterii.
Jak widać oprócz samego designu — który zresztą jest kwestią gustu — Bluboo Edge nie ma nam do zaoferowania za wiele. Sytuacji nie poprawia również sugerowana cena telefonu, która wynosi obecnie około 139$ (cena sugerowana sklepem Gearbest).