Pacjent to Zopo ZP900 android 4.0.4

Czasem sie zdarza, ze na akranie podczas połaczenia pojawia sie napis "trwa rozlaczanie" i nic sie nie daje z tym zrobic, zamknac, wyłaczyć, ubić. Chodzi mi o standardowy ekran, który jest w czasie polaczenia (na górze nazwa kontaktu i numer, w srodku obrazek, a na dole czerwony przycisk do rozlaczania)
W tym czasie nie mozna ani zadzwonic z telefonu (z jednego i drugiego sima) ani sie dodzwonic do telefonu. Pozostaje tylko reboot, po nim wraca wszystko do normy.

Drugi problem polega na tym, ze telefon sobie lezy, a po wzieciu go do ręki i wlybudzeniu jest, ni stąd ni z owąd, ekran z pytaniem o PIN. Pojawia sie sporadycznie i nie ma reguły kiedy sie to zdarzy. Nie ma przy tym racjonalnego powodu pojawienia sie takiego ekranu.

Czy da sie podejrzec gdzies w logach jakies bledy ? Moze tam by było cos wiecej.
Nie ma roota.

masz właczona usluge zabiezpiecznia kodu pin?
najlepiej wgraj rom na nowo.

rafalmaz11 napisał(a):Kod został ukryty, aby go zobaczyć zarejestruj się lub zaloguj!

Dzieki za info.

Na jednej karcie pyta o PIN, na drugiej nie, jezeli o to chodzi. PIN-u na wygaszacz nie ma. Tel. lezy sobie spokojnie i nic sie nie dzieje, sporadycznie kontrolowany (wybudzany) i nagle po 5, 8 czy 10 godzinach, po ktoryms wybudzeniu pytanie o PIN

Kiedyś wyciął gorszy numer. Zniknęły wskazniki poziomu sygnału GSM z obu simów i twierdził, ze simów nie ma. Zona, która go uzywa twierdzi, ze restartowała, ze dwa razy i nic. Ja zrestartowałem i odnalazł simy, jakby po trzecim reboocie.


Czy ktoś wie czy romy dostepne na zopomobileshop mają język polski ?
Chinczyk od którego kupilem telefon przysłał mi rom, ale w wersji do ZP900v (MTK6589) , a ja mam ZP900 (MTK6577). Dobrze że flashtool jest na tyle inteligentny, ze mi tą informacją rzucił na twarz zanim zaczał wgrywac.
Chinczyk twierdzi, zeby wgrac tylko recovery.img. Czemu tylko to ? Co w tym pliku jest ?


Odpisałem chinczykowi, ale ze dzis jest niedziela, to nie pracuja.
Sprzedawca Value in Action, wysoki ranking ale nie polecam, amatorstwo. Rom wysyłał z domu, bo bał się, że by zapchał firmowe łacze, trwało to kilka dni bo mu się wywalało z błędem. Na koniec okazało się, ze to nie ten rom.