Dzien drugi z MONKami, ekstazy ciąg dalszy

pograly juz kilka godzin, dzisiaj posluchalem troche:
Apocalyptica - wiolonczele sluchac genialnie, uderzenia w struny, kazdy instrument
Pink Floyd - plyta The Division Bell, znakomite brzmienie, przestrzen, glebia, wokale
Zapomnijcie o tym ze nie maja mikrofonu czy pilota, to sa sluchawki do delektowania sie muzyka,
podczas czego nie powinno byc miejsca na zadne rozmowy

Ocxywiscie nie izoluja jak dokanalowki ale nie jest tak zle pod tym wzgledem jak sie spodziewalem po pchelkach
a pooza tym kabel nie zbiera dzwiekow, kurcze w ogole nie ma sie wrazenia ze to pchelki, brzmia jak duze Aurvany Live a ja nie kumam jak to mozliwe

Niech ktos ich poslucha zeby byla inna opinia bo pomyslicie ze tu sciemniam