
Trudności rozpoczynają się już na początku przy próbie zdjęcia tylnego panelu który jest wykonany ze szkła. Jest on przyklejony i wciśnięty między ramkę co wymaga użycia stosownych narzędzi a głównie specjalnej przyssawki. Po zdjęciu tegoż szklanego panelu jest tylko trochę łatwiej. Do odkręcenia mamy dużą ilość małych śrubek. Teraz uzyskujemy dostęp do baterii ale żeby ją odłączyć trzeba ją na odpiąć od spodu od płyty głównej a potem odkleić od niej!
Po wyjęciu płyty głównej widzimy procesor, kości pamięci, aparat i komponenety komunikacji NFC upakowane dookoła płyty głównej. Jednakże lokalizacja tych komponentów jest nieco inna niż w przypadku standardowego modelu S6. Jest oczywiście spowodowane zastosowaniem zagiętego wyświetlacza. Porównanie tych elementów na zdjęciu poniżej.

Tak jak w przypadku S6 i tutaj w S6 Edge widzimy sporo komponentów wyprodukowanych przez samego Samsunga.
Krzywizna ekranu wymusiła przesunięcie slotu SIM z boku urządzenia na jego górną część. Z tego samego powodu przesunięto komponenty Audio i anten. Wątpliwe jest by te zmiany miały wpływ na funkcjonowanie telefonu ale ciekawe jest ile problemów wygenerowało zastosowanie innego wyświetlacza. Innym „poświęceniem” na które zdecydował się samsung jest rezygnacja z micro USB 3.0 i zastosowanie wolniejszego micro USB 2.0. Zdecydowano się na to prawdopodobnie dla zaoszczędzenia przestrzeni a może i kosztów.

Wracając do wyświetlacza AMOLED , możemy teraz z innej perspektywy dostrzec jego krzywiznę a także jego ugięcie pod lekkim naciskiem. Niestety próby podniesienia ekranu spowodowały jego rozwarstwienie co sugeruje że wymiana pękniętego szkła wymusi wymianę całego elementu którego koszty produkcji są wysokie i wynoszą około 25-26 dolarów podczas gdy koszt tradycyjnego wyświetlacza to około 3 dolarów.

Źródło: androidauthority