Tak na szybko po 2 jeździe. Dibea Aurora sprząta co ma sprzątać i wraca na miejsce startu[!!!],
Zostawiłem go w łazience włączonego i gdzieś pojechałem. Jak wróciłem to stał wyłączony dokładnie tam gdzie go postawiłem. W takiej samej pozycji obrócony.
Myślę, że nie było mnie 15-20 minut. Gdyby nie syf w pojemniku pomyślałbym, że mnie olał.

Mam filmik z dłuższego sprzątania, ale niestety podczas sprzątania Dibea zeżarła mi sznurówkę od buta, obraziła się i zapikała wraz z czerwoną diodką alarmu. To był koniec pierwszego filmu.
Po uwolnieniu jak go puściłem to obleciał wszystko i wrócił w to samo miejsce.
Ale początkiem było już dla niego to miejsce gdzie go uruchomiłem ponownie po zjedzeniu sznurówki.
Szukał chwilę bazy, ale że baza jest na piętrze to jej nie wyszukał.
Niestety brakło mi pamięci w telefonie i brakuje ostatnich 5 minut sprzątania oraz powrotu.

Puszczę go jeszcze raz w małej łazience, długo nie będzie jeździł. Kuchnię, korytarz i malutkie pomieszczenie wejściowe obleciał w 25 minut i się wyłączył, może z 30-35m2.

Ogarnę i wrzucę na YouTube. Na drugim filmiku gdzieś po 13 minucie dałem mu max na pilocie, czyli maksymalne ssanie - to już było bliższe odkurzaczowi.
To taka podrasowana iLife A4.

Powiem tyle.
Odkurzacz wie gdzie się znajduje. Wie co odkurzył. Próbuje wjechać tam gdzie go nie było.
Robi to postępowo dłuższymi liniami, dokładnie północ-południe. Ale nie leci od ściany do ściany 15 metrów.
Dzieli sobie pomieszczenia na części na pasy maks. ~4 metry. Jak to skończy to przechodzi dalej i znów pasy po 3-4 metry długości.[/quote]
No a4 na max ssaniu tez ma się wrażenie jakby się miało do czynienia z dobrej klasy odkurzaczem.
Wrzuć ten filmik interesuje mnie inteligencja tego odkurzacza bo reszta jak napisałeś to a4.

Wysłane z mojego Redmi 3S przy użyciu Tapatalka